niedziela, 30 października 2016

Sceny rodzajowe #2

Oh jeju jeju jak ja bardzo nie mam czasu, ludzie imprezują, piją alkohol, oglądają seriale, chodzą na randki , na ćwiczeniach siedzą na facebooku, na wykładach robią zakupy przez internet, a ja siedzę z nosem w książkach i staram się zapamiętać różnicę pomiędzy "dżarida" (gazeta), "dżaamaRra" (uniwersytet), "dżadida" (nowa),"darradża" (rower), było wybierać język (BYŁO!), jeżdżę tą swoją darradżą na dżamaRrę i rozważam, że równie dobrze mogłabym mieszkać w środku pola kukurydzy. I kocham to bardzo.

***

Kilka tygodni temu jedna z moich współlokatorek skończyła 22 lata, co świętowałyśmy tak jak na wiek przystało- w domu, z pizzą, tortem, czapeczkami i kalamburami, idąc spać przed północą bo wiecie, poniedziałek.


***
Dostałam pracę!
Wspieram proceder sprzedawania tandetnych, rasistowskich, produkowane w Chinach kostiumów na Halloween. Cóż, tyle byłoby idealizmu- sprzedałam się za pensję minimalną, koszulkę z napisem PRACOWNIK, polar, oraz źle leżący kostium więźnia. Tak, kostium więźnia.

Taka ze mnie laska w pracy ;)
***
Trochę pojawiłam się tutaj.

(Uh, dopadła mnie niemoc. Powinnam przestać nazywać się aktywistką. Nie mieści mi się w głowie, że trzy, cztery miesiące temu biegałam z demonstracji na demonstrację, organizowałam wydarzenia, udzielałam się. Niech inni zmieniają świat, ja idę spać. Ale najpierw dokończę esej na zajęcia. Wstyd.)

***

Najwyraźniej w całej mojej grupie na ćwiczeniach z Tworzenia Współczesnego Świata (Making of the Modern World) dwie osoby uważają, że eks-koloniom należy się odszkodowanie ze strony byłych państw-kolonizatorów. Ja i typ z Namibijskimi korzeniami.

Moim ulubionym argumentem zostało: "No, bo to historia, przeszłość. Należy po prostu pogodzić się z tym i ruszyć na przód."

He he he nie.
Może zapytamy Haiti, które było pierwszą "Czarną" niepodległą republiką i z tego względu musiało zapłacić Francji mnóstwo hajsów, za "straty własności"?

Takich rzeczy się tu uczę.
***


***
Studenci języków obcych zostali zaproszeni do wzięcia udziału w dyskusji nad samouczkiem do języka arabskiego nad którą pod logiem BBC pracuje grupa studentów podyplomowych na mojej uczelni. Książka  była tak okropna, że myślałam, że się popłaczę.

***
Zakupiłam w internetach naklejki z alfabetem arabskim, więc moja klawiatura jest teraz dwu-alfabetowa!
Moje tempo odnajdowania odpowiednich liter jest żałosne, ale hej! przynajmniej już wiem jak je przeczytać ;) 

***

Wszystkie nasze prace pisemne, które oddajemy na zajęcia z szeroko pojętych nauk humanistycznych są przepuszczane przez program antyplagiatowy, muszą mieć załączoną bibliografię i zaznaczone w tekście, co jest oryginalnie czyjego autorstwa. Zostaliśmy o tym poinformowani nie raz, nie pięć, wszyscy musimy obowiązkowo (żeby zaliczyć semestr) zapoznać się z treścią e-kursu dotyczącego plagiatowania i academic malpractice i odpowiedzieć poprawnie na pytania testowe sprawdzające znajomość treści. Za celowe lub nieumyślne nadużycie na tym polu spotkałoby nas dużo nieprzyjemności, z wyrzuceniem z uniwersytetu łącznie.

I tak sobie egzystuję w tej przestrzeni pokazywania źródeł i sprawdzania ich prawdziwości, aż tu Pani-Od-Arabskiego (którą kocham bardzo i za każdym razem gdy o coś pytam zamiast Dr. Rasha mam ochotę powiedzieć Rasha neni, z węgierskiego: ciociu Rasho) wyciąga pracę wartą 10% naszej oceny semestralnej i prosi o wypełnienie jej w domu. Tłumaczenia arabsko-angielskie i angielsko-arabskie, czytanie ze zrozumieniem, opisanie obrazka. Na pierwszej stronie zasady: NIE WOLNO nam korzystać z internetu, NIE WOLNO nam poprosić native speakera o sprawdzenie poprawności. Czy można to jakoś zweryfikować? Najpewniej nie.

Czuję brzemię zaufania.

2 komentarze:

  1. Trzymam kciuki za Twój arabski. Nie pamiętam, czy Ci mówiłam czy nie, ale mój najlepszy przyjaciel jest z Qataru - próbował mnie uczyć, ale nam za dobrze nie szło.
    I spokojnie - to, że akurat w tym momencie nie chodzisz na manifestacje nie znaczy, że przestałaś być aktywistką! Jeszcze do tego wrócisz :D
    Jutro Halloween. Przebieram się za hipiskę. A znajomi nie muszą wiedzieć, że to tak naprawdę nie jest przebranie :')

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poszłaś trick or treating czy na dziką imprezę?
      Czekam na zdjęcia! <3 <3 <3 <3

      Usuń