Poszarzała od angielskiego późnokwietniowego odchorowywania zimy przestrzeń goszcząca podczas samotnej ucieczki z mieszkania ociężałego presją ostatnich dwóch tygodni zajęć.
Liverpool.
Czas spędzony pomiędzy łapaniem się za głowę, że jak to tak, można znać angielski bardzo dobrze, biegle niemalże, a Szkotki w pokoju hostelowym nie rozumieć ani troszkę, a chodzeniem z mapą i przewodnikiem- w życiu czasami potrzeba trochę struktury.
1. Albert Dock
Pierwsza konstrukcja w Wielkiej Brytanii zbudowana z żelaza i cegieł, bez oparcia na drewnianej strukturze. Idealny do popatrzenia na fale, centrum muzealno-spacerowe.
2. Międzynarodowe Muzeum Niewolnictwa
Umiejscowiony bardzo nieprzypadkowo w Doku Alberta. Sprawiedliwie opowiada nie tylko o samym niewolnictwie, ale też o niektórych z kultur Afryki Zachodniej, o rasizmie w przeszłości i obecnie oraz poświęca znaczącą część wystawy na pokazanie współczesnych kulturowych fenomenów, które są efektami mieszania kultur afrykańskich i północno- i południowoamerykańskich. Wyglądając przez okno z trzeciego piętra nietrudno wyobrazić obie statek kołyszący się na falach, przywożący ukradzione dobra.
3. China Town
Niby typowe, a jakoś zawsze cieszy tak samo.
4. Katedra w Liverpoolu (Liverpool Cathedral)
Największa w Wielkiej Brytanii, piąta pod względem wielkości na świecie. Neogotycka, czyli trochę oszukana- stylizowana na średniowieczne, ukończona gdy moi rodzice byli już na świecie.
Monstrualna, ogromna. Dostępna do zwiedzania również w czasie trwania liturgii (anglikańskich), podczas których śpiew chóru i muzyka organowa potęguje poczucie maleńkości.
Oprócz tego w środku znajdują się również sklep z pamiątkami i kawiarnia. Zbijanie kapitału z pamiątek na utrzymanie kościoła można usprawiedliwić darmowym wejściem i toaletami.
(nigdy nie przyszło mi do głowy, że w kościołach generalnie powinny być ogólnodostępne toalety. powinny być)
Park miejski za Katedrą. Troszkę jak w innym świecie, troszkę jak na pikniku.
6. Archikatedra w Liverpoolu (Katedra #2)
Na wypadek, gdyby komuś nie przypadły do gustu wysokie, kamienne łuki sufitów i organy, do wyboru ma namiotowo-wigwamową katedrę katolicką, w niemalże klubowym niebiesko-zielonym światłem, ołtarzem wyglądającym jak podest dla DJ'a i sztuką nowoczesną w kaplicach.
7. World Museum
Z tabliczkami "prosimy dotykać", ogromnymi strefami do odkrywania rzeczy, masą rodzin, które razem spędzały dzień wolny od pracy. Mimo dostępności i zrozumiałości dla dzieci, nadal intelektualnie stymulujące dla dorosłych. No, i robale. Dużo i żywe.
8. Tate
Według przewodnika "przez znawców uznawana za świątynię współczesnej sztuki północy". Ja nie jestem znawczynią, więc kilka razy brakowało mi współtowarzysza/ki wycieczki, bo jakoś fajniej się śmieszkuje we dwoje.
9. I wiele wiele innych